r Rozmyślania belfra w pociągu

Rozmyślania belfra w pociągu

A ja ciągle w pociągu, a ja ciągle w przeciągu... 

Jadę, obserwuję, a w uszach wybrzmiewają słowa nieodżałowanego Jasia Skrzeka, które wiernie obrazują moje obecne życie. A ja ciągle w pociągu, a ja ciągle w przeciągu... Moment na refleksję znajduję tylko w środkach komunikacji, gdyż rozmaite sprawy, pomysły i projekty  ulokowały mnie w dość silnym, acz przyjemnym przeciągu. Od początku września, czyli od pierwszego dzwonka, lawiruję pomiędzy ziemią a przestworzami. Do dołu ściągają mnie obowiązki organizacyjno-administracyjne, zaś ku górze wzlatuję, kiedy z uczniami daję się ponieść fantazji światów przedstawionych. Zdecydowanie wolę rewiry podniebne, gdzie – paradoksalnie - stworzyłem opowiadanko o... Królestwie Cieni:

Po obiedzie czułem się jakoś ospały. Próbowałem coś oglądać w telewizji, ale słowa aktorki lądowały w próżni. Próbowałem czytać, lecz połykane litery nie chciały się trawić. Rozłożyłem się w fotelu wygodnie. Wyłączyłem TV, książkę rzuciłem w kąt. Zamknąłem oczy, chciałem się trochę przespać. Po chwili z letargu wyrwał mnie dźwięk dzwonka. „Pewnie listonosz" – pomyślałem. Podchodzę do drzwi, spoglądam przez judasza i... nagle poczułem, jakby ktoś pociągnął moją gałkę oczną, a z nią całe ciało. Porwany wirem, w błyskawicznym tempie mijałem dziwne jary. Fioletowe, żółte, białe, zielone. „Już wiem, co czuła Alicja” – szepnąłem, choć przy tym prawie bym się udusił, bo wielkie zastępy powietrza wdzierały się do środka i rozdzierały moje płuca. Nie mam pojęcia, jak długo trwała podróż, bo obudziłem się odurzony u podnóża czterech, potężnych gór. Na ich stokach buchały szmaragdowe iskry, które w powietrzu tworzyły nieprawdopodobne obrazy, np. karła, smoka lub pająka. Nagle zauważyłem, że z gór spływają zasmarkane płaczem rzeki. W niektórych miejscach tworzyły one wodospady. Nie słyszałem szumu wody, lecz barwny dźwięk grany przez „diabelski flet”. Postanowiłem podejść bliżej... Chcę podnieść nogę – nie mogę. Rękę – nie mogę. Chcę wstać – nie mogę! Przerażenie stawało się coraz większe. Wtem huknęło coś z lewej i prawej strony. Spoglądam – nikogo nie widzę. Dopiero po kilku sekundach pojawił się dziwny stwór. Mag. Miał czarne oczy z czerwonymi źrenicami, krucze włosy, czarny kapelusz. Podpierał się wężowatą laską. Tupnął nią w podłoże, po czym wszystko potężnie zadrżało, a z góry zaczął padać dziwny deszcz. Zamiast kropel, w dół leciały słonie z ludzką twarzą, pantery ze skrzydłami, ptaki z nogami hien, koty z tatuażami na głowie. Wystraszyłem się, bo jeden z tych słoni spadł pięć metrów obok z taką siłą, że nic po mnie – gdybym tam stał. Deszcz nasilał się, stwory lądowały coraz bliżej... Zmutowany lew musnął mnie czupryną. Mag czujnie przyglądał się moim reakcjom. Mrużył oczy. Ściągał brwi. Rozmyślał. Kiedy potworna pantero-zebra spadała z prędkością światła wprost na mą głowę, wiedziałem, że to koniec. Pozostała modlitwa... 25 metrów, 20 metrów, 15 metrów. Zacząłem drżeć. 10 metrów, złowieszczy wicher szarpał mą czupryną, 5 metrów... Mag błyskawicznie podniósł wężową laskę. Pantero-zebra znieruchomiała. Wzrok maga przeszył me wnętrze. Ucichły jęki, ucichł dźwięk fleta. Nagle poczułem, jak się zmniejszam, wracam, tylko w oddali słyszałem przeraźliwe echo jego słów: „Nie kryj się więcej za swoim cieniem”...            

Często po szkole ładuję się do pociągu relacji: Bielsko-Biała -> Bytom. Na Górnym Śląsku czas mija mi na niezwykłych, długich konwersacjach dotykających rozmaitej tematyki: artyzm, religia, historia i oczywiście prozaika życia codziennego. Żywię nadzieję, że zapis tych rozmów ukaże się w przyszłości w formie książkowej. Na ten moment jesteśmy na początku drogi. Drogi wielobarwnej, uatrakcyjnionej pieszymi wędrówkami wśród pachnącej, górskiej przyrody Beskidu Żywieckiego. Po obronie pracy magisterskiej poczułem nieodpartą chęć postawienia kolejnego kroku w krainie nauki. Jest to ogromne wyzwanie, ale czuję się zmobilizowany, więc postaram się sprostać. Oprócz tego, po siedmiomiesięcznej kontuzji wracam do grania. Kilka dni temu postanowiłem potrenować z uczniami z mojej klasy. Zauważyłem, że piłka ciągle sprawia mi dużo frajdy. Chyba nie mniej niż im. I jak tak ostatnio nocną porą wracałem koleją do domu, uświadomiłem sobie, że robię, to co kocham; że prowadzę fajne życie. Dlatego fajne, bo upływające w przeciągu realizowanych marzeń.  

Mateusz Żyła

Uwaga! Rekrutacja!

Szkoła Podstawowa i Liceum Ogólnokształcące Mistrzostwa Sportowego BTS Rekord Bielsko-Biała zaczynają rekrutację uczniów do klas pierwszych...

Rozpoczęcie roku szkolnego

Uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego 2023/2024 odbędzie się w poniedziałek 4 września 2023r. o godzinie 11:00 w hali sportowej. Zapraszamy!

Zakończenie roku szkolnego

Zapraszamy na uroczyste zakończenie roku szkolnego 2022/2023 które odbędzie się 23 czerwca 2023 r. w auli szkolnej: 10:00 Liceum...

Wyniki naboru do LOMS Rekord

We wtorek 30.05.2023r. w godzinach 11:00 - 14:00 oraz dodatkowo w środę 31.05.2023r. nastąpi ogłoszenie wyników naboru kandydatów do klas...

UWAGA! Testy sprawnościowe

Z uwagi na zmiany w terminarzu meczów w Śląskim Związku Piłki Nożnej testy sprawności ukierunkowanej i specjalnej w piłce nożnej zgodne z...