Eurodramaty i karne mandaty
Wakacje to najlepszy czas do wędrówek po kraju. W ich trakcie można zauważyć fenomen socjologiczny, jakim jest piłka nożna…
Mistrzostwa Europy we Francji wchodzą powoli w decydującą fazę. Walia, Portugalia i Niemcy czekają na ostatniego półfinalistę. Większość stawia na gospodarzy, ale nie wątpiłbym w możliwości Islandii. Zresztą rywalizacja o czempionat na Starym Kontynencie znakomicie ukazuje, jak bardzo wyrównał się poziom. Irlandia, Walia? Kiedyś powiedzielibyśmy, że to ekipy doskonałe, ale… do wyrębu lasu. Któż teraz śmiałby tak stwierdzić patrząc na efektowne i efektywne akcje Bale’a i jego kolegów?
W książce pt. Postfutbol. Antropologia piłki nożnej autorzy pokusili się o wyznaczenie ram w historii naszego ukochanego sportu. I tak mieliśmy archeofutbol, profutbol (piłkę profesjonalizującą się), teraz panuje era postfutbolu. Zgłaszam wobec niej szereg zastrzeżeń, bo cóż to za wartość, gdy kibiców traktuje się jak klientów, a przepisy – cytując Baumana – „zdają się zmieniać w toku grania, znikać i pojawiać bez uprzedzenia”. Jednak jedną z nielicznych zalet postfutbolu jest właśnie zminimalizowanie różnic w umiejętnościach większości reprezentacji. Kilkadziesiąt lat temu potrafiliśmy wygrać 5:1 z Peru; jeszcze wcześniej „oberwaliśmy” od Danii 0:8. Teraz bardzo trudno o takie wyniki. Coraz mniej kelnerów… Finał Walia-Islandia? Dlaczego nie?
Niekulturalnie byłoby przemilczeć wyczyny reprezentacji Polski. Zagrali ofiarnie, nieraz desperacko, w wielu momentach wręcz kapitalnie! Trzymam miłe wspomnienie z 1/8 finału. Akurat byłem w trasie na koncert Oddziału Zamkniętego w Pabianicach. Po kilku godzinach jazdy dotarłem na miejsce. Wiedziałem, że Polska remisuje ze Szwajcarami. Szukam telebimów, kierują mną śpiewy kibiców. Po stu metrach spaceru wchodzę w głąb drzewostanów. Zauważam niewielkie jeziorko i ogródki. Tam informują mnie, że karne! Zwycięstwo! Radość! Ludzie w objęciach. Przybiłem „piątkę” z jakimś nieznanym mi osobnikiem. „Polska! Polska!”. Biało-czerwone zastępy szerzyły dobrą nowinę. Fajnie, gdybyśmy tak wyglądali na co dzień. Razem. Ponad podziałami. Marzę o powszechnym patriotyzmie. Nie tylko tym karnawałowym. Piękna przygoda skończyła się na ćwierćfinale, ale szacunek za postawę. Jeśli o postawę chodzi…
Okoliczności „jedenastek” w meczu Niemcy-Włochy powinny być najlepszym materiałem szkoleniowym i potwierdzają, jak ważna w piłce jest POKORA!!! Zaza i Pelle skupili się na błazenadzie, na sztuczkach psychologicznych zamiast na strzelaniu. Zapłacili za to karne mandaty. Pierwszy trafił Panu Bogu w okno, drugi – trudno powiedzieć… A wystarczy, że popatrzyliby na swojego kapitana – Gianluigiego Buffona, z którego emanował nie tylko profesjonalizm, ale po prostu… ludzka klasa.
